Magia ręcznie robionej biżuterii

handmade life4styleRęcznie robiona biżuteria robi obecnie furorę na polskim rynku. Dzięki coraz bardziej popularnej idei „handmade” można sprawić sobie wyjątkowy i unikalny prezent. Dominika Górecka, autorka bloga www.filemonowo.blog.onet.pl, tworzy małe dzieła sztuki, które może mieć każda z nas!

Joanna Łuszczykiewicz: Zajmujesz się produkcją biżuterii. Robisz wszystko ręcznie, od podstaw. Opowiedz skąd wzięło się Twoje zainteresowanie tak zwaną biżuterią handmade?

Dominika Górecka: Odkąd pamiętam interesowały mnie wszelkie zajęcia plastyczne. Jako dziecko uwielbiałam spędzać czas na rysowaniu, malowaniu, wyklejaniu. Sama szyłam ubranka dla lalek i często w zabawie, robiłam coś z  niczego. To umiejętności, których tak bardzo brakuje mi u współczesnych dzieci… Dzisiaj nazwałabym to „upcyklingiem”, bo nadawałam życie zupełnie niepotrzebnym rzeczom. Zamiłowania plastyczne przetrwały do chwili obecnej, ewoluując. Dziś najbardziej interesuje mnie szeroko pojęta sztuka użytkowa. Lubię kiedy coś pięknego można połączyć z jego praktycznym zastosowaniem. Może dlatego tak bardzo przypadło mi do gustu tworzenie biżuterii, łączenie jej artystycznego wymiaru z codziennym użytkowaniem.

Jak przebiega taki proces? Od czego zaczynasz tworzyć?

Cóż, trudno określić jak krok po kroku przebiega taki proces. W głowie pojawia się wiele pomysłów, ale konkretny projekt rodzi się dopiero kiedy siadam wśród moich biżuteryjnych szpargałów i dopasowuje poszczególne elementy. Czasami coś zmieniam, czasami dodaję, aż w końcu jestem zadowolona z końcowego efektu. Jedne bransoletki powstają dość szybko, inne są dużo bardziej pracochłonne i poświęcam im na przykład kilka dni. Zdarza się również, że niektóre ozdoby trafiają od razu „do szuflady” jako nieudane modele, które potem przerabiam albo ulepszam.

Skąd bierzesz materiały, z których korzystasz? Zamawiasz przez Internet czy może masz inne źródła?

Materiały, których używam do pracy pochodzą głównie ze sklepów internetowych – dają spore możliwości poprzez duży wybór produktów. Mogę usiąść i spokojnie przejrzeć oferty wielu sklepów nie wychodząc z domu, porównać ceny, wybrać korzystniejsze oferty. Jednak nic nie zastąpi wizyty w stacjonarnym sklepie dla twórców biżuterii, możliwości „pomacania” każdego najmniejszego koralika i upolowania jakiejś okazji. W Warszawie, gdzie mieszkam są tak naprawdę dwie firmy, które prowadzą takie sklepy. Mój ulubiony to mały sklepik na Żelaznej, tam lubię wpadać kiedy tylko mam wolną chwilę, potrafię tam zniknąć nawet na długi czas i zawsze znajdę coś dla siebie.

Czym się inspirujesz? Skąd bierzesz pomysły na kolejne modele?handmadee life4style

Szczerze mówiąc inspiracji szukam naprawdę wszędzie. Większość pomysłów rodzi się po prostu w głowie. One się tam pojawiają czy tego chcę czy nie. Staram się oczywiście nadążać za obecną modą w biżuterii, ale nie lubię z tym przesadzać. Często do swoich pomysłów dodaję tylko akcenty zaczerpnięte z aktualnych trendów, czasem jest to kolor, a czasem mały, charakterystyczny element. Wszyscy wiemy jak modny był, ostatnimi czasy, kolor miętowy albo różnego rodzaju chwościki przyczepiane do ubrań, biżuterii, toreb czy butów. Nie da się ukryć, że podpatruje także innych rękodzielników, wielu z nich cenię i staram się od nich uczyć, bo wiem, że długa jeszcze droga przede mną do nazwania siebie pełnoprawnym „Artystą”.

Swoje dzieła sprzedajesz w Internecie. Czy każdy może złożyć spersonalizowane zamówienie czy jednak trzeba się ograniczyć do oferowanych wzorów?

Tak naprawdę ogranicza nas tylko nasza własna wyobraźnia. Z takiego założenia wychodzę zachęcając ludzi do składania indywidualnych zamówień. Traktuje to jako wyzwanie, a zadowolony z realizacji zamówienia klient daje dużą satysfakcję. Zdarzało mi się już realizować oryginalne, spersonalizowane pomysły różnych osób. Za każdym razem byłam bardzo zadowolona z efektów i współpracy z ludźmi, którzy dobrze wiedzieli czego chcą. Zawsze mówię zamawiającym, że najważniejszy jest pomysł, potem pozostaje mi tylko zastanowić się nad sposobem realizacji i jak najlepiej dostosować go do oczekiwań.

Jakie modele są najpopularniejsze?

Teraz wśród młodych osób prawdziwą furorę robią wszelkiego rodzaju bransoletki z rzemieniami i sznurkami, ale to wynika z tego, że ogólnie takie ozdoby są modne. Zauważyłam, że dojrzalsze panie zdecydowanie wolą szydełkowe bransoletki koralikowe, które robię, one również cieszą się powodzeniem, być może dlatego, że trudno dostać je w sieciowych sklepach, najczęściej wytwarzane są właśnie przez rękodzielniczki w domowych zaciszach.

Handmade traktujesz bardziej jako hobby czy może pracę?

W tej chwili traktuje handmade wyłącznie jako hobby, sposób na realizowanie siebie i swoich artystycznych zapędów. Pozwala mi to na oderwanie się od codziennych spraw, odpoczynek i tak naprawdę również zabawę. Mam jednak nadzieję, że kiedyś uda mi się z tego uczynić sposób na życie.

Czy można na tym zarobić?

Myślę, że jeśli ma się pomysł, fundusze do zainwestowania, dużo czasu i promuje się swoje wyroby na różne sposoby, to uda się na tym zarobić, ale to są warunki, które musi spełnić każdy biznes aby zaistnieć na rynku. Ja natomiast traktuje, w tym momencie, tworzenie biżuterii bardziej hobbystycznie, raczej jako miły dodatek, niż główne zajęcie. Myślę, że zapotrzebowanie na wszelkie artykuły handmade będzie stale rosło. Wielu ludzi przekonuje się, że przedmioty ręcznie robione, w które ktoś wkłada wiele pracy, czasu i swoich umiejętności, są dużo bardziej wartościowe niż tandetna, masowa chińszczyzna, której jest wokół nas pełno.

Chciałabyś rozwinąć swój biznes na większą skalę?

Tak, to jedno z moich cichych marzeń. Chciałabym aby moja pasja przerodziła się kiedyś w sposób na życie i mam nadzieję, że pomysł ten nie pozostanie tylko w sferze pragnień. Podobno najlepiej jest zarabiać, robiąc to, co się kocha, wtedy tak naprawdę można powiedzieć, że nigdy się nie pracowało.

Planujesz zająć się produkcją jeszcze innych drobiazgów?

Ostatnio próbuję swoich sił w technice zwanej decoupage. Maluję, szlifuje, przyklejam, ozdabiam różne przedmioty i sprawia mi to coraz większą przyjemność. Oczywiście im większa wprawa tym lepsze efekty się uzyskuje, dlatego ćwiczę na czym się da. Kto wie, może niedługo w galeriach, z którymi współpracuje będzie można znaleźć także ręcznie ozdabiane przeze mnie drewniane skarby.

Dziękuję serdecznie za rozmowę i życzę dalszych sukcesów!

Dziękuję!

Rozmawiała Joanna Łuszczykiewicz, Fot. Filemonowo

ZOSTAW ODPOWIEDŹ