I żywy stąd nie wyjdzie nikt

I żywy stąd nie wyjdzie nikt to antologia opowiadań z gatunku fantasy wydawnictwa Fabryka Słów. Każdy z 10 tekstów ma innego autora, bohaterów i fabułę. Łączy je motyw wojny, z której każdy wychodzi przegrany. Recenzja takiej pozycji nie była łatwa dla kogoś, kto za fantastyką nie przepada.

nikt life4style

Czytając pierwsze opowiadanie – Żegnaj, laleczko Andrzeja W. Sawickiego, miałam ochotę rzucić książkę w kąt. Odpychające wulgaryzmy w żaden sposób nie dodawały pikanterii fabule, a jedynie zagłuszały przekaz autora. Problemem nie były niecenzuralne słowa, a wulgarność (ocierająca się miejscami o obrzydliwość) tego, co bohater miał do powiedzenia. Czytałam jednak dalej i po raz kolejny przekonałam się, że książki nie ocenia się po okładce, a opowiadania po pierwszych 10 stronach. Żegnaj, laleczko to historia osadzona w realiach II wojny światowej. Główny bohater to przeklęta dusza żołnierza-endeka, zamknięta w pistolecie. Człowiek, który skazał się na potępienie za życia, ma szansę zadośćuczynić za swoje występki przelewając krew wrogów ojczyzny. Transport przeklętej broni zostaje jednak wykradziony i nasz antysemicki, szowinistyczny bohater trafia w ręce młodej żydówki. Opowiadanie zaskakuje fabułą i pozostawia niespodziewanie pozytywne wrażenie. Żegnaj, laleczko to zdecydowanie mój faworyt z całej pozycji.

Kolejnymi tekstami, które zwracają uwagę są Powrót do domu Martina Anna i Domknięcie Filipa Laskowskiego. To opowiadania, podobnie jak Drzewo Grzegorza Piórkowskiego, świetnie napisane. Poza tym, zagłębiają się w psychikę człowieka, którego wojna wyrwała z normalności dotychczasowego życia. Powrót do domu to historia Zuzanny, którą amerykańscy żołnierze wyzwalają z niemieckiej fabryki, a dla której wojna była upragnioną odmianą nieszczęśliwego życia. Okazuje się, że wojna może równać się stabilizacji, a jej koniec to początek nowej walki o przetrwanie na jeszcze bardziej nieokreślonych zasadach. Z kolei Filip Laskowski przemawia ustami funkcjonariusza MSW w szarym świecie na gruzach upadłej Unii Europejskiej. Przepasane momentami erotycznym napięciem, opowiadanie pokazuje jak za jednym pociągnięciem spustu giną 2 osoby – ofiara i człowieczeństwo w oprawcy. Okazuje się, że wojna od strony kata może być równie przekonywająca.  

Cała pozycja pełna jest wojny w jej odmiennych ujęciach – tej ziemskiej, kosmicznej, na zewnątrz i wewnątrz człowieka. Na jej korzyść działa różnorodność, dzięki której możemy zobaczyć chęć przetrwania w oczach ofiary, żołnierza, oprawcy. Denerwuje hucznie odbijający się echem w większości opowiadań patriotyzm i kanciaste pióro niektórych autorów. Powrót do domu, Domknięcie i Żegnaj, laleczko przeczytałam z przyjemnością. Resztę tekstów wymownie pominę. Czytając I żywy stąd nie wyjdzie nikt ma się wrażenie, że większość autorów nie utrzymuje się z pisania. Ma to swoje wady i zalety. Ja chyba jednak nadal nie lubię fantasy.

Hanna Gajewska

ZOSTAW ODPOWIEDŹ