Fitness Club – miejsce dla każdego


rafał3 - sporteuroChciałbym powiedzieć tutaj dwa słowa o tych bólach mięśniowych po treningu, zwłaszcza po wcześniejszym długim braku aktywności. Popularnie to się nazywa „zakwasy”, tylko że prawda jest taka, że to nic z zakwasami nie ma wspólnego. Tak naprawdę są to MIKROURAZY. Oczywiście kwas mlekowy jest produkowany w trakcie wysiłku i jego ilość w komórkach mięśniowych się zwiększa, co powoduje zmianę środowiska z zasadowego na kwaśnie, a w efekcie mięśnie odmawiają pracy, są zalane kwasem, ale ten kwas bardzo szybko jest neutralizowany.

Po godzinie od treningu już go prawie całkowicie nie ma. Rozkłada się i jest wydalany z moczem. Wiem to, gdyż tak się mierzy wytrenowanie zawodników – poprzez pomiar opadania stężenia kwasu mlekowego po wysiłku. Miałem prowadzone takie badania na AWF.
Mikrourazy – o co w tym chodzi? Tak więc potocznie się na to tak mówi „zakwasy” i wszystko jasne – boli. A co boli? Otóż popękane włókienka mięśniowe na poziomie komórkowym, z nich właśnie tworzą się nowe wiązania peptydowe i narastanie kolejnych warstw komórek mięśniowych, to tak w bardzo ogólnym skrócie. A sposób na ten ból jest tylko jeden – ponowny trening, boli bardzo, ale innego wyjścia nie ma, chyba że czekać, ale wtedy tracimy wcześniejsze efekty tego, co zaczęliśmy. Dlatego jeszcze raz podkreślam – wszystko z umiarem, na większy wysiłek przychodzi czas. I ta rozgrzewka – to mega ważne!

Jeśli już zaczęliśmy ćwiczyć, mamy trenera, to obieramy metodę pracy. Aby to miało sens to potrzebne jest minimum trzy razy w tygodniu po 1,5 godziny. Inaczej te efekty są mało widoczne i zbyt długo trzeba na nie czekać. Fizjologii się nie da oszukać i gospodarki wewnątrz organizmu również. Ona ma swoje prawa i trzeba się do nich stosować. Organizm to taka wspaniałą maszyna z tyloma zagadkami i ciekawymi procesami, że powstało o tym całe mnóstwo specjalistycznych książek. Zapraszam do lektury, bo wiedza o nas samych jest bezcenna.rafal4 - sporteuro
Teraz dwa słowa o tych najczęstszych pytaniach, zwłaszcza Pań, na zasadzie: ”chcę tu schudnąć, tu wzmocnić, tu troszkę przybrać, ale nie za dużo, a w ogóle to musze schudnąć”. Jedna z Pań zadała mi kiedyś takie pytanie: „Jak to jest proszę Pana, że ja zamiast chudnąć to przybieram i mi nogi rosną? A ja się pytam: „A na co Pani ćwiczy? Na rzeźbę ciała, czy na masę mięśniową”? I cisza… No, nie wiem tu wchodzę na steper, nastawiam na duże obciążenie, bo mi koleżanka pokazała i idę”. To ja mówię: ”I widzi Pani, robi Pani trening na masę mięśniową, więc przybiera Pani w obwodzie w mięśniach, zamiast zrzucać i je wysmuklać”.
Tak to jest Kochani, tych zasad jest sporo, ale najprościej mówiąc, to na masę bierzemy większy ciężar i mało powtórzeń, a na rzeźbę mały ciężar i dużo powtórzeń z dużą intensywnością.

Polecam też poczytać o zasadach treningu Joe Weidera, ten Pan stworzył podstawy do wszelkich współczesnych systemów ćwiczeń kulturystycznych. Są to mądre zasady, które dają efekty, znajdziecie to z pewnością w Internecie. Teraz dwa słowa o spalaniu, zwłaszcza tego niechcianego w nadmiarze tłuszczu. Warto zrobić pomiar tkanki mięśniowej, są to proste aparaty, w renomowanych klubach nie będzie z tym problemu. To nam dużo powie o tym, co i jak z tym tłuszczem zrobić.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ