Boczarska przyznaje, że przez kompleksy prawie wpadła w anoreksję
Piękna aktorka Magdalena Boczarska w młodości zmagała się z poważnymi kompleksami. Przy okazji odwiedzin w programie Magdy Mołek „W roli głównej”, odtwórczyni roli Michaliny Wisłockiej wyznała, że była o krok od anoreksji.
Pewność siebie przyszła z czasem
W „Sztuce kochania” nagie sceny nie sprawiały Boczarskiej żadnego problemu. Pewność siebie aktorka zdobyła jednak z czasem. Okazuje się, że w młodości Boczarska była bardzo zakompleksiona, a każdy komentarz dotyczący jej wyglądu, odbierała jak krytykę zbyt wysokiej wagi.
– W wieku 14 lat trafiłam do szpitala, właściwie trochę z powodu własnej głupoty. Jedna z ciotek powiedziała: „Madzia bardzo dobrze wygląda”, a dla mnie to zabrzmiało jak: „Madzia jest gruba”. Stwierdziłam więc, że jestem za gruba i postanowiłam się odchudzić nie jedząc. Zagłodziłam się i trudno powiedzieć, żebym miała anoreksję, właściwie się o nią lekko otarłam, ale rzeczywiście szybko trafiłam do szpitala i właściwie już po pięciu dniach zaczęłam jeść jak najęta – wspomina aktorka.
Boczarska została wolontariuszką
Oglądanie chorych osób, które zrobiłyby wszystko by wyzdrowieć, zmieniło młodą Boczarską. Kobieta zrozumiała, jak bardzo mogła skrzywdzić samą siebie. Postanowiła również, że teraz to ona zacznie pomagać.
– Jeszcze mama przezornie położyła mnie na onkologii, więc jak się napatrzyłam na chore dzieci, które są tam z powodu wielkiego nieszczęścia, nie z powodu własnej głupoty to myślę, że to była najlepsza terapia jaką mogła mi zafundować. Rzeczywiście byłam o krok od zrobienia sobie dużej krzywdy i to chyba to poskutkowało tym, że na tyle mi było głupio, że szybko się potem stałam w tym szpitalu wolontariuszem – powiedziała Magdzie Mołek Boczarska.
Fot. Instagram magdalena_boczarska