Agnieszka Chylińska wyznała, że miewa myśli samobójcze
Agnieszka Chylińska udzieliła bardzo szczerego wywiadu. Opowiedziała o tym, co się dzieje w jej duszy. Wyznała m.in. że miewa myśli samobójcze.
Agnieszka Chylińska jest jedną z najbardziej wyrazistych i kontrowersyjnych polskich artystek. Przez lata przyzwyczaiła widzów i słuchaczy do swojego nieszablonowego wyglądu i sposobu wyrażania myśli. Ostatnio pokazała siebie w jeszcze innej odsłonie i wydała płytę Pink Punk, na której wyraziła złość, gromadzącą się w niej przez ostatnie lata.
https://www.instagram.com/p/BqFNmjUAP4g/?utm_source=ig_embed
Premierze albumu towarzyszy przejmujący wywiad, który przypomina swoistą psychoanalizę. Chylińska zaprosiła do studia Kubę Wojewódzkiego, Edwarda Miszczaka i Marcina Prokopa, którym opowiedziała szczerze o tym, co się dzieje w jej duszy. Jest to bez wątpienia najszczerszy i najbardziej poruszający wywiad Chylińskiej, jakiego udzieliła w całej swojej karierze, a i ona sama przyznaje, że dla niej najważniejszy.
Agnieszka wspomina początki w O.N.A., gdy brutalny świat dorosłych mężczyzn odarł ją z dziewczęcej niewinności i naiwności.
Samcze, brutalne środowisko, najgorsze jakie może być. I to wszystko było w takim sosie – bardzo wojskowym, brutalnym, mocnym, bezpardonowym i ostrym. Cena potworna. Moi rodzice po dziś dzień nie wiedzą, co tam miało miejsce. Moi koledzy byli bezwzględni – trzeba było grać i śpiewać jak najlepiej, oczekiwali ode mnie 100 procent, a oni byli już 20 lat na scenie. To na mnie przyszło bez żadnego filtra. Otaczałam się ludźmi, którzy zajmowali się tym, żeby z tej gówniary trzepać hajs, a nie dbać o jej psychikę i wnikać, czy ona to przeżywa, czy nie. Pierwsze depresje, załamania, próby samobójcze, to były pierwsze lata O.N.A.. Ja czułam, że się mijam z tym snem, który sobie wymyśliłam, że się przestrzeliłam – opowiada Chylińska. 18 lat to było za wcześnie, zostałam zniszczona, zepsuta, rozpie*dolona, ten alkohol, narkotyki, faceci – to było za szybko.
https://www.instagram.com/p/BqGKn_0A0M3/
Gwiazda nie ukrywa, że miewa myśli samobójcze.
Boga proszę głównie o to, żeby przeżyć dzień. (…) Życie ma różny kolor, ale czasami tej czerni jest za dużo i masz ten wybór, że albo się zachlać na śmierć, albo pójść w tango, albo napisać o tym piosenkę i negocjować z czasem (…) Gdyby nie moja ciekawość życia, to dawno by mnie nie było. Gdyby nie to, że tak strasznie jestem ciekawa, co dalej za zakrętem, gdyby nie to, że mam tak cudowne dzieci… (…) Demony, które krążą wokół mojej głowy są okrutne, są skazujące, osądzające, są prokuratorami, a ja nie mam w swojej głowie adwokata – mówi wokalistka.
Na koniec Chylińska opowiedziała o swojej – dziś już bardzo szczerej – relacji z Bogiem.
Teraz jestem łajdakiem, który przychodzi do pana Boga, przychodzę jako łobuz i pytam: „Czy taką mnie kochasz? Niedobrą, egoistyczną, poje*aną, robiącą rzeczy złe, podłe? Czy taką mnie pokochasz?”. Przyszłam do Boga i powiedziałam mu: „Wszystko zje*ałam. Przytul mnie, nic nie mów, kochaj mnie” – kończy wywiad artystka.
fot. kadr z wideo