„Nie męczy mnie show biznes”
Serca Polaków zdobyła rolą poczciwej, choć niezbyt urodziwej Brzyduli. Julia Kamińska to wulkan energii. Gra w teatrze, pisze opowiadania i angażuje się w różne akcje charytatywne. Ostatnio pokochała też dubbing. Jak sama mówi show biznes jej nie męczy, a sztuka polega na tym, żeby we wszystkim znaleźć równowagę.
Katarzyna Mierzejewska: Pamięta pani swój debiut?
Julia Kamińska: Oczywiście, grałam w teatrze edukacyjnym ‘Wybrzeżak’ Ulę, w adaptacji powieści Ireny Jurgielewiczowej ‘Ten Obcy’. Kilka lat wcześniej byłam na tym spektaklu ze szkołą, byłam pod wrażeniem młodych aktorów, którzy później stali się moimi kolegami. Byłam z tego bardzo dumna. Tak samo dumna byłam kilka lat później, kiedy na planie filmowym poznawałam aktorów, których wcześniej znałam tylko z ekranu, a z którymi od tej pory miałam pracować.
Od zawsze chciała pani zostać aktorką?
Nie, i szczerze mówiąc nie jestem pewna, czy do końca życia chciałabym robić właśnie to.
Pani „konik” to teatr czy produkcje telewizyjne?
Nie dzielę aktorstwa na te kategorie. Lubię pracować ze zdolnymi ludźmi nad projektami, które mi się podobają i stanowią dla mnie wyzwanie. W ten sposób dobieram role. A czy to teatr, serial, film czy dubbing, to zdecydowanie mniej ważne.
Męczy panią show biznes?
Nie.
Jak pani podchodzi do popularności i życia na świeczniku?
Wydaje mi się, że normalnie.
Nie opowiada pani w tabloidach o życiu prywatnym, trudno jest wyznaczyć granicę, za którą nie wpuszcza się mediów, skoro cały czas jest się pod obserwacją?
Jeżeli nie podsyca się zainteresowania mediów, to stosunkowo łatwo jest taką granicę wyznaczyć i przekonać media do tego, żeby jej nie przekraczały. Trzeba się tego nauczyć, ale to nie jest niemożliwe.
Jest pani ambasadorką akcji Ecco Highwalk. Może pani opowiedzieć o niej coś więcej?
Razem z Szymonem Majewskim i Beatą Pawlikowską zbieramy pieniądze na dwa cele – to internauci decydują, który cel dostanie więcej środków. Pierwszy cel to pomoc dzieciom z wadami serca, drugi to budowa centrum produkcji rzadkich i zagrożonych gatunków roślin tatrzańskich. 11-go października dwie drużyny, reprezentujące te dwa cele, wejdą na Mnicha i nakręcą filmy ze wspinaczki. Filmy będzie można obejrzeć na fanpage-u Ecco i zdecydować, która z drużyn dostanie więcej środków na dofinansowanie swojego celu. Ja niestety nie będę się wspinać, bo 11-go października pracuję i w związku z tym muszę być w Warszawie. Mam nadzieję, że uda mi się wziąć udział w akcji w przyszłym roku!
Podobno pisze pani opowiadania, można wiedzieć o czym?
Piszę o ludziach mieszkających w Gdańsku. Pochodzę z Gdańska i trudna historia tego miasta, z którą stykałam się od dzieciństwa, totalnie zdominowała moją wyobraźnię.