Papież Franciszek: „Paraolimpijczycy są dla wszystkich wzorem odwagi, wytrwałości i uporu, by nie dać pokonać się ograniczeniom”
„Paraolimpijczycy są dla wszystkich wzorem odwagi, wytrwałości i uporu, by nie dać pokonać się ograniczeniom” – powiedział Papież Franciszek w pozdrowieniach do uczestników ruszających dzisiaj Zimowych Igrzysk Paraolimpijskich w Pjongczangu. Wystartuje w nich 567 zawodników z 49 krajów, w tym 11 z Polski.
Polskę w Pjongczangu będzie reprezentować 11 sportowców w czterech dyscyplinach – ośmiu zawodników i trójka przewodników osób niewidomych i niedowidzących. „11 sportowców” – ponieważ przewodnicy traktowani są przez ruch paraolimpijski na równi z zawodnikami i w razie miejsca na podium także dostają medal.
foto: Bartłomiej Zborowski/PKPar
Należy im się w stu procentach. Anna Ogarzyńska, która jest przewodniczką narciarza alpejskiego Macieja Krężela (właśnie obchodzą 10-lecie startów) nie tylko musi równie dobrze (a może nawet ciut lepiej) jeździć na nartach, ale też mieć na tyle wyćwiczoną koncentrację, by jadąc przed nim dyktować mu przez interkom m.in. warunki: „lód!”, „uwaga, dziura!”, „mocno dolna narta!” itp…
foto: Bartłomiej Zborowski/PKPar
Drugim alpejczykiem jest Igor Sikorski, który startuje na monoski (w młodości po upadku z wysokości złamał kręgosłup). Jest naszą największą nadzieją medalową z uwagi na fantastyczne wyniki w minionym roku, kiedy m.in. został wicemistrzem świata w slalomie. Już w 2018 roku w zawodach Pucharu Świata zdążył trzykrotnie stanąć na podium.
foto: Bartłomiej Zborowski/PKPar
W parasnowboardzie wystartuje Wojciech Taraba, nad którym już kiedyś ksiądz odprawiał ostatnie namaszczenie. Jego życiowym hasłem jest „Da się!” i cała jego kariera tego dowodzi. Także to, że znalazł się w Pjongczangu, bo w listopadzie ubiegłego roku uległ na stoku wypadkowi – złamał kostkę, zerwał dwa ścięgna i poważnie potłukł kikuta. Inny powiedziałby, że nie da się wylizać w tak krótkim czasie na igrzyska. Wojtkowi „dało się”.
foto: Bartłomiej Zborowski/PKPar
Kolejna grupa to narciarze biegowi i biatloniści. Najbardziej doświadczony z nich to Kamil Rosiek, który wystartuje w obydwu konkurencjach. Weteran igrzysk w Turynie 2006, Vancouver 2010 i Soczi 2014 będzie jako chorąży polskiej ekipy niósł flagę podczas Ceremonii Otwarcia. Kamil z powodzeniem dzieli karierę w sportach zimowych z pasją do piłki nożnej. Jest zawodnikiem reprezentacji Polski w AmpFutbolu (czyli futbolu dla osób po amputacjach kończyn), z którą zdobył czwarte miejsce na mistrzostwach świata w Meksyku.
foto: Bartłomiej Zborowski/PKPar
Bardzo liczymy też na dobry występ Witolda Skupienia, wicemistrza świata z 2017 w sprincie z Finsterau, który niecały miesiąc temu zajął trzecie miejsce w Pucharze Świata w fińskim Vuokatti. Witek stoczy w Pjongczangu także inną walkę – kandyduje do Rady Zawodników Międzynarodowego Komitetu Paraolimpijskiego. Jego zdjęcie wraz z rywalami wisi w wejściu na stołówkę, tam też jest kabina, gdzie zawodnicy oddają głosy. Medal na pewno by nie zaszkodził…
foto: Bartłomiej Zborowski/PKPar
Zarówno w biegach jak i w biatlonie wystartuje także trójka paraolimpijskich debiutantów. Niedowidzący Łukasz Kubica z przewodnikiem Wojciechem Suchwałko i Piotr Grabowski z przewodnikiem Jakubem Twardowskim. Piotr to fenomen, bo ma… 45 lat. Złote medale mistrzostw Polski zdobywał hen, jeszcze w latach 80. i 90. ale na długie lata zerwał ze sportem gdy zdiagnozowano u niego nieuleczalną chorobę oczu. Dziś uważa to za błąd, mimo wieku nadrabia stracony czas i marzy o medalu igrzysk.
foto: Bartłomiej Zborowski/PKPar
Kadrę zamyka najmłodsza w niej Iweta Faron, tegoroczna maturzystka, która zabrała do Pjongczangu podręczniki i każdą wolną chwilę wykorzystuje „żeby zakuwać”. Ich trenerem jest trzykrotny były olimpijczyk w biatlonie, Jan Ziemianin.
foto: Bartłomiej Zborowski/PKPar
Koreańskie igrzyska pobiją rekord frekwencji z Nagano – wystartuje 567 zawodników z 49 krajów oraz „Atleci z Rosji” pod neutralną flagą, podobnie jak podczas niedawnych igrzysk olimpijskich. To o pięć krajów ekip więcej niż cztery lata temu w Soczi. W sześciu dyscyplinach rozdanych zostanie w sumie 80 medali. Polaków zabraknie tylko w dwóch drużynowych – hokeju na sledżach i curlingu na wózkach.
Dlaczego dyscyplin jest tylko sześć? – Bo niektóre jak skoki narciarskie są niedostępne dla paraolimpijczyków z uwagi na ryzyko. Poza tym trenowanie sportów zimowych jest znacznie bardziej kosztowne niż letnich. Wycofano niektóre dyscypliny z uwagi na brak wystarczającej liczby startujących, a przez to mniejszy poziom rywalizacji. Ale w Pjongczangu pokazowo zostaną rozegrane bobsleje i jest szansa, że w Pekinie w 2022 zostaną włączone do programu – wyjaśnia prezes Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego, Łukasz Szeliga, uczestnik igrzysk w Nagano, Lillehammer i Salt Lake City w narciarstwie alpejskim
Medal zimowych igrzysk paraolimpijskich jest o wiele trudniej zdobyć niż letnich. – Do igrzysk w Turynie każda z kategorii niepełnosprawności startowała osobno: niewidomi z niewidomymi, narciarze na jeden nodze jak ja, z narciarzami na jednej nodze, uszkodzenia kręgosłupa razem itd. – wszędzie był komplet medali. Od 2006 roku łączy się wszystkie klasy – został podział jedynie na startujących na stojąco i na siedząco, co bardzo podwyższyło poziom – mówi Szeliga. Mimo to bardzo liczy na przełamanie impasu z Soczi. Cztery lata temu polska ekipa pierwszy raz w historii wróciła z zimowych igrzysk paraolimpijskich bez ani jednego medalu.
* Ceremonię Otwarcia i Zamknięcia Igrzysk Paraolimpijskich w Pjongczangu będzie można obejrzeć na żywo w TVP Sport. Tam oraz w TVP 1 będą też codzienne relacje z występów polskich sportowców. Igrzyska paraolimpijskie potrwają od 9-18 marca.