Boska Cara
Od dwóch sezonów jest twarzą Burberry. Ma 21 lat i już 4 letnie doświadczenie w branży. Według portalu Models.com Delevingne to 5 nazwisko wśród modelek. Dużo o niej w mediach, jeszcze więcej na portalach społecznościowych. Czy mamy do czynienia z młodszą wersją Kate Moss?
Jej znaki rozpoznawcze to naturalne blond włosy, ciemne brwi i duże zielone oczy. Jej niebanalna uroda przyciąga uwagę projektantów i fotografów. Talent Cary Delevingne polega na tym, że potrafi sobą sprzedać zarówno ekskluzywne kolekcje haute couture jak i kampanie sklepów sieciowych. Modelka doskonała na wybiegu, w sesjach zdjęciowych i reklamach telewizyjnych. Swoich sił próbowała nawet w aktorstwie. Z pochodzenia jest Brytyjką, która dorastała w cieniu Pałacu Buckingam, o czym nie daje zapomnieć jej tatuaż na stopie „Made in England”. Obecnie jest jedną z najsłynniejszych wyspiarek w świecie mody, co w połączeniu z jej rozrywkowym trybem życia przysparza wielu porównań do ikony modelingu Kate Moss.
Cara wyrosła wśród brytyjskiej śmietanki towarzyskiej. Jej ojciec jest potentatem nieruchomościowym, a dziadek przez wiele lat był prezesem Engish Heritage. Dzięki fotografowi wyższych sfer Bruce’owi Weber’owi w 2003 roku 11 letnia Delevingne trafiła na łamy Vogue Italia. Wybiegowym debiutem Cary był pokaz Clementsa Ribeiro w czasie London Fashion Week na sezon letni 2010. Wcześniej była modelką marki ASOS. Wkrótce jednak jej talent odkrył Christopher Bailey i modelka wzięła udział w nowojorskim pokazie pre-fall dla Burberry. Był to moment przełomowy w karierze Delevingne, po którym została twarzą marki. W sezonie wiosennym Cara chodziła prawie wyłącznie dla Burberry. Już w następnym sezonie zatrudniano ją w pokazach takich domów mody jak Kenzo, Chanel, Stella McCartney, Cacharel, Sonia Rykiel, DKNY, Dolce & Gabbana i wiele innych. W krótkim czasie jej twarz pojawiła się na okładkach najważniejszych pism branżowych jak Vogue, Numero i Harper Bazaar. Występowała również w kampaniach reklamowych Burberry. Podobieństwa do kariery Kate Moss same się nasuwają. Może Delevingne nie została odkryta na lotnisku, jak Kate, ale bez pomocy Bailey’a mogłaby nie zostać doceniona przez świat mody. Kariera obu modelek nabrała tempa dzięki współpracy z wielkimi domami mody, których twarzami zostały. W przypadku Cary było to Burberry, w przypadku Kate Calvin Klein.
Jakiś czas temu na łamach W Magazine Cara przyznała, że widzi dla siebie możliwość zakończenia kariery w modelingu na rzecz aktorstwa. Podobno ma do tego predyspozycje. Zagrała między innymi w Annie Kareninie Joe Wrighta oraz w niedawno opublikowanym spocie Fendi, za którego reżyserię odpowiada sam Karl Lagerfeld. Starała się również o główną rolę w filmie Tima Burtona „Alicja w krainie czarów”. Moss też próbowała swoich sił na ekranie, choć o plany porzucenia kariery nikt ją nie podejrzewał. Pomysł Delevingne związany był z jej chorobą, o której jako jedna z niewielu mówi otwarcie. Cara choruje na łuszczycę a jak sama stwierdziła dolegliwości nasilają się przed fashion weekami.
Podobieństwo między Brytyjkami nie wynika jedynie z osiągnięć zawodowych, których Kate ma na swoim koncie znacznie więcej. Obie modelki nie stronią od zabaw i otrzymały miano celebrytek pojawiając się często na łamach magazynów plotkarskich. Kate głównie za sprawą swojego związku z Johnym Deppem oraz problemów narkotykowych. Związek Kate z Deppen dla niektórych stanowi symbol lat 90. Cara, jako modelka młodego pokolenia też w pewien sposób jest wyznacznikiem czasów. Dziewczyna doskonale odnajduje się w erze portali społecznościowych. Jej profil na instagramie obserwuje aż 2,5 mln osób. Stąd dowiadujemy się, jaka jest, co lubi i z kim się przyjaźni. Jest to również niekończące się źródło dla portali plotkarskich. Cara odnalazła swoje miejsce w świecie show biznesu bardzo szybko. Ma zaledwie 21 lat i już ugruntowaną pozycję w modelingu. Dzięki zwariowanemu charakterowi i przyjaźni z gwiazdami takimi jak Rihanna, Rita Ora, Karl Lagerfeld czy wspomniana wcześniej Kate Moss zyskała sympatię i popularność. W brytyjskiej prasie spekulację na temat jej ponownego zejścia się z Harym Stylesem z One Direction przyćmiły tylko narodziny Royal Baby. W czerwcu fotoreporterzy przyłapali Care jak przed domem z torby wypadła jej plastikowa saszetka z białym proszkiem. Plotki o rzekomym uzależnieniu modelki opublikował tabloid „The Sun”. W prasie pojawiły się informacje jakoby znana z twardej antynarkotykowej polityki sieciówka H&M chciała na tej podstawie rozwiązać umowę z Delevingne. W 2005 roku tak właśnie stało się z samą Kate Moss, która jak wiadomo nie raz musiała schodzić z wybiegu prosto na odwyk. Jak na razie plotki ucichły, a modelka na swoim Twitterze ostro wyraziła irytację donosami mediów. Delevingne stwierdziła, że prasa powinna lepiej weryfikować informacje, jakie dostarcza czytelnikom i że przeprasza swoich fanów za całe zamieszanie. Miejmy nadzieję, że plotki się nie sprawdzą a brytyjska modelka o wyjątkowo niebanalnej urodzie nie zejdzie szybko sprzed obiektywów. Jak widać po ostatnich Fashion Weekach Cary nie brakuje na wybiegach w Londynie, Nowym Jorku czy Mediolanie. Pojawiła się na również na wrześniowej okładce australijskiego Vogue’a po czym można wnioskować, że zawodowo trzyma się nieźle. Delevingne ma szansę na karierę niemalże porównywalną do kariery Kate Moss. Moss, to jednak nie tylko modelka, ale również ikona modelingu, czemu Cara może nie dorównać. Jeżeli nie będzie zmuszona przerywać pracy odwykami ma szansę utrzymać się na szczycie jeszcze długi czas.
Hanna Gajewska, fot. www.mirror.co.uk