Żył dużo. Cienie sławy w nowej książce o Cybulskim
„Mówił dużo, pił dużo, żył dużo. Krótko mówiąc: był żywy” – tak wspominali Zbyszka Cybulskiego jego znajomi. Czy jednak postać sprzed półwiecza może być nam bliska?
Jak opowiedzieć kim był Zbyszek Cybulski? Polski James Dean? To i tak niewiele powiedziałoby współczesnej młodzieży. Zresztą, podobnie jak sama postać może wydawać się „suchy”, „drętwy”. Wystarczy się zagłębić w dzieło Doroty Karaś „Podwójne salto”, by jednak uznać, że dla „polskiej duszy” osoba Cybulskiego była na wskroś współczesna.
Pierwszego Cybulskiego znają wszyscy: „polski James Dean”, największy gwiazdor filmowy epoki, obiekt westchnień tysięcy kobiet. Kultowy Maciek Chełmicki w Popiele i diamencie. Ginie pod kołami pociągu, dzień po otrzymaniu propozycji zagrania w amerykańskiej telewizji.
Drugiego znali nieliczni: chłopak z nerwicą natręctw i kompleksami na punkcie swojej sylwetki, z marną dykcją i kiepską pamięcią. Jego zmagania z własnym mitem, których ofiarą padają żona i syn, trwają aż do tragicznego końca.
Taka jest też właśnie książka Doroty Karaś – z jednej strony jest to efekt skrupulatnego śledztwa dziennikarki, z drugiej to opowieść o wolności i granicach sztuki. Cybulski z obu perspektyw jawi się jako postać tragiczna – jego pokolenie, chcąc nie chcąc, musi nieść ciężar pozbawienia przez wojnę młodości. Aktor, podobnie jak jego rówieśnicy chciałby się bawić, ale potrafi tak naprawdę tylko pracować. Hektolitry alkoholu, złamane życie rodzinne to cena sławy jaką zyskał ten pierwszy w Polsce aktor absolutny.
Dorota Karaś, Cybulski. Podwójne salto Liczba stron: 384, Znak 2016