Modne Krakowskie Przedmieście
23 czerwca Krakowskie Przedmieście w Warszawie było najbardziej modną ulicą w kraju. A to za sprawą Doroty Wróblewskiej i IX edycji Warsaw Fashion Street.
Bez wątpienia jest to jedna z największych imprez modowych w Polsce. Głównym jej atutem jest dostępność dla wszystkich chętnych, charakterystyczna dla tego typu streetowych wydarzeń. To, co zwykle wymaga zaproszeń, tutaj jest dla każdego na wyciągnięcie ręki. Prezentacje kolekcji znanych projektantów, w roli modelek często gwiazdy z pierwszych stron gazet, wspaniała oprawa muzyczna, w końcu cała ta, trudna do opisania, atmosfera, którą przesiąknięte są pokazy, pełna oczekiwania, emocji i blasków fleszy. Imprezie towarzyszyło wiele dodatkowych atrakcji takich jak Parada „Stylowi Rowerzyści”, Aleja Projektantów, czyli miejsce, gdzie w showroomach można było zrobić modowe zakupy, liczne konkursy i pokazy.
Z powodu wyjątkowo kapryśnej tego dnia pogody zdecydowałam, że wybiorę się jedynie na Galę Wieczoru – ukoronowanie Warsaw Fashion Street. Program pokazów wyglądał naprawdę imponująco. Na początek zaprezentowano włoską markę Rossarame, rekomendowaną przez duet Dolce&Gabbana, i charakterystyczne dla niej wyjątkowe, drapieżne formy i piękne, kobiece sukienki. Bruno Simeone i Daniele Del Genio idealnie łączą haute-couture i pret-a-porter, dbają o najdrobniejsze szczegóły, efektownie wykorzystują styl retro, szczególnie hafty i koronki w kunsztownych detalach. Następna była Agata Koschmieder, dyrektor artystyczny Domu Mody Forget-me-Not, i sportowa elegancja (rzucającym się w oczy elementem pokazu były gogle, które miała na sobie każda z modelek). Kolejny pokaz – linii Basic Łukasza Jemioła – zrobił na mnie ogromne wrażenie. Modele i modelki byli tutaj najbardziej profesjonalni i najlepiej przygotowani, a wyjścia w parach to ciekawe urozmaicenie. Podkład dźwiękowy okazał się odpowiednio energetyczny, oddający charakter kolekcji – swobodny i naturalny. Prezentowane ubrania były bardzo różnorodne, spokojne w kolorach i wygodne w formie. Szczególnie doceniam kolekcję Łukasza Jemioła za zgrabne i ładnie leżące fasony, a równocześnie wyjątkowo komfortowe do noszenia. Podczas Gali Wieczoru swoją najnowszą perłową kolekcję zaprezentowała w pięknym stylu firma Apart. Przerwę w pokazach stanowiło wręczenie statuetek Modne Kreacje 2013. Dla mnie, jako blogerki modowej, najważniejsze były nagrody dla Karoliny Glinieckiej – Charlize Mystery – za Blog Stylowy oraz Modna Kreacja Roku za największą ilość zebranych głosów w Plebiscycie. Następny był pokaz Moniki Ptaszek i jej surowej, zdecydowanej kolekcji Warship. Wyjątkowy, bo modelami byli tutaj zwykli, prawdziwi mężczyźni, różni pod względem wieku, wzrostu i sylwetki, a wśród nich dominowała energią jedyna kobieta i to sama Dorota Wróblewska! Dżersejowe, szare, ale bardzo eleganckie, wręcz posągowe suknie Natalii Jaroszewskiej cudownie zaprezentowały gwiazdy: Maja Hirsch, Ewa Gawryluk, Paulina Sykut, Agnieszka Popielewicz, Natalia Lesz, Agnieszka Więdłocha, Ania Cieślak, Marika, Ula Chincz i Sylwia Gliwa. Moim zdaniem Panie wypadły lepiej niż zawodowe modelki, przeszły po wybiegu z ogromną gracją i luzem, po prostu w pięknym stylu! Ukoronowaniem wieczoru był cudowny pokaz Natashy Pavluchenko. Od razu zakochałam się w delikatnych, kobiecych, koronkowych sukniach i nieco surowych, ale idealnie skrojonych skórzanych bluzkach. Ciekawe fasony, imponujące połączenia materiałów, doskonałe zestawienia barw – po prostu zachwycająca kolekcja!
Pokazy mody dość skutecznie odwróciły uwagę od pewnych braków organizacyjnych. Ale nie do końca. Moja blogowa akredytacja miała umożliwić mi bezproblemowe wejście na Galę Wieczoru. Nie obyło się jednak bez komplikacji. Ochroniarz nie za bardzo wiedział, co ma ze mną zrobić, podobnie osoby odpowiedzialne za strefę VIP. Kiedy w końcu jakimś cudem udało mi się usiąść, usłyszałam, że z powodu złych warunków atmosferycznych część gości nie dojechała i każdy może zająć miejsce – oczywiście zgodnie z zasadą, że kto pierwszy, ten lepszy. Zrobiło się spore zamieszanie. Kiedy już część chętnych „przedarła się” przez liny i ochroniarzy, okazało się, że jeszcze powinni zaczekać, ponieważ zaproszeni wciąż przybywają i w pewnym momencie brakowało dla nich miejsc. Z mojego punktu widzenia była to sytuacja niedopuszczalna. Dodam do tego jeszcze kałużę na wybiegu, która stanowiła dla modelek nie lada wyzwanie! Jakby niewystarczającym utrudnieniem były za duże o rozmiar lub dwa buty…
Warsaw Fashion Street jest bardzo prestiżową modową imprezą, dlatego wymagam od jej organizatorów pełnego profesjonalizmu, wręcz perfekcji. Nie mogłam więc nie zwrócić uwagi na pewne niedociągnięcia. Jednak cała inicjatywa, oprawa i atmosfera tego wydarzenia, kolekcje, projektanci, otoczenie i urok Krakowskiego Przedmieścia, w końcu postać pani Doroty Wróblewskiej, osoby tak pozytywnej, uśmiechniętej i energetycznej, nie pozwalają mi dłużej narzekać (niech to moje narzekanie zostanie potraktowane tylko jako wskazówka dla organizatorów na przyszły rok). Wręcz każą docenić fakt, że dzięki Warsaw Fashion Street każdy może być bliżej mody i jej świata.
Artykuł ukazuje się z jednodniowym opóźnieniem, za które bardzo Was przepraszam, ponieważ Warsaw Fashion Street skończyło się w niedzielę późnym wieczorem, a w poniedziałek od rana czekały na mnie inne obowiązki. Do pisania zabrałam się najszybciej jak tylko mogłam! 🙂
P.S. Więcej zdjęć na blogu http://extraordinaryred.wordpress.com/
Paula Woicka, fot. archiwum prywatne