Jakim typem matki nie być?

Przed urodzeniem dziecka każda kobieta tworzy sobie w głowie mgliste wyobrażenie o idealnej matce. Zarzeka się, że nigdy nie popełni błędów swojej rodzicielki, będzie wyluzowana i bezkonfliktowa. Niestety, gdy tylko weźmie do rąk maleńkie zawiniątko, cała pewność siebie znika w mgnieniu oka. Pojawiają się natomiast wątpliwości.

www.dentalblogs.com

Idealna matka powinna chronić przed wszelkimi niebezpieczeństwami czy raczej – swoją stanowczością i konsekwencją dążyć do tego, by dziecko samo nauczyło się przed nimi bronić? A może powinna stać z boku i uważnie obserwować, a w razie konieczności wyciągnąć przyjacielską dłoń? Matka – czy powinna być opiekunką, zwierzchniczką czy przyjaciółką? Te i inne pytania mogą przewijać się w każdym momencie macierzyństwa. W końcu za każdym razem, w każdej trudnej sytuacji, obcujemy z żywym, wyjątkowym organizmem, do którego ktoś złośliwie nie dołączył instrukcji obsługi.

My same zresztą, bardzo różnimy się od siebie. Serce matki często nie pozwala wypróbować pewnych rozwiązań w praktyce, a próby bezstresowego wychowania, w rzeczywistości przynoszą kobiecie więcej nerwów niż upragnionego spokoju. Można wyróżnić kilka standardowych typów zachowań rodzicielskich. Ważne, żeby nie wdrażać ich w życie bezrefleksyjnie. Każda przesada w którąś ze stron, prędzej czy później doprowadzi do toksycznego rodzicielstwa.

Matka, która chroni pisklę

Tę fazę przechodzi chyba każda mama. Chce uchronić swoje dziecko od wszelkiego zła, które jak wiadomo, może czaić się za każdym rogiem. Nie tyle odpowiada na jego potrzeby, co wręcz nie pozwala mu ich sobie uświadomić. Prowadzi za rękę, podsuwa gotowe rozwiązania, jest na każde skinienie. Dzieci nie mają w domu żadnych obowiązków, żyją w szklanej bańce, pozbawionej problemów codziennego życia. Permanentna ochrona przed trudnościami, jest paradoksalnie jedną z większych krzywd, jakie można zafundować dzieciom. Z latorośli wyrasta egoista, który przyzwyczajony do ciągłego nadskakiwania mu, zaczyna takiego zachowania oczekiwać od całego społeczeństwa. Na każdą odmowę, niepowodzenie, reaguje histerią i bardzo szybko się poddaje.

Perfekcyjna Pani Domu

Kobieta, która chce za wszelką cenę uniknąć grzechów pobłażania, często zamienia się w panią komendant i musztruje swoje dzieci. Czasem aż do przesady. Zasad nie można naginać, są ustalane odgórnie, a za ich łamanie na delikwenta czekają surowe kary. Matka Polka terrorystka dokładnie planuje pory jedzenia, kąpania, limit czasu na telewizję i zabawę, szybkie wdrażanie w domowe obowiązki. W ten oto sposób zamiast rozpuszczonego dziecka, rośnie istota bojąca się własnego cienia i podporządkowana absurdalnemu grafikowi życia.

We wszystkim ważny jest balans. Niby banał, ale jak wiele kobiet popełnia notoryczne błędy i staje się jedną z dwóch typów matek. Warto zauważyć, że zarówno jedno podejście, jak i drugie, niesie ze sobą korzyści. Dziecko, które ma świadomość miłości i troski rodziców, czuje się bezpieczne, a to pozwala mu łatwiej radzić sobie z przeciwnościami. Z drugiej strony  granice, zakazy i nakazy to bardzo ważne elementy życia dziecka, które w równym stopniu przyczyniają się do poczucia bezpieczeństwa. Budują swego rodzaju ramy, które ułatwiają codzienne funkcjonowanie. Pozwalają odnaleźć się w świecie, w pewien sposób go uporządkować i nadać mu bardziej przyjazny, zrozumiały kształt. Natomiast, oba podejścia stosowane w nadmiarze, mogą spowodować wiele krzywdy. Ani jedno, ani drugie podejście nie uczy dziecka samodzielności, decyduje jedynie czy wychowuje się leniucha czy neurotyka. W obu przypadkach, cała odpowiedzialność spoczywa na matce, która staje się panią życia i losu latorośli.

Zamiast nieustannie wyciągniętej do pomocy ręki, dziecko powinno mieć świadomość, że w momencie, kiedy zaistnieje potrzeba, będzie mogło poprosić o pomoc i że taką pomoc uzyska. Takie przekonanie więcej przyniesie pożytku niż każdorazowe wyręczanie. Dziecko, mając świadomość tego, że mama wie lepiej, a mimo to pozwala na własne wybory i decyzje, z czasem zrozumie, jak wielkiego starania to od niej wymaga. W ten sposób relacja na linii matka – dziecko stanie się naturalnie przyjacielska

Katarzyna Mierzejewska

ZOSTAW ODPOWIEDŹ