Stefan Wilmont. Dostał mieszkanie od Adamowicza?

Wszystko wskazuje, że napastnikiem z Gdańska był Stefan Wilmont. To znany z napadów na banki przestępca. W wieku 22 lat  

Informację podał jeden z użytkowników serwisu wykop.pl. W 2014 roku  został skazany na pięć lat i sześć miesięcy więzienia został skazany 22-letni Stefan W., który ma na koncie cztery napady na placówki bankowe w Gdańsku. Czy ten trop jest prawdziwy? Na razie policja nie ujawniła personaliów sprawcy, ale wiek i nazwisko – o ile można zaufać transkrypcji – się zgadzają. Zgadzają się również słowa rzeczniczki gdańskiej policji, która zdradziła, iż mężczyzna był uprzednio zatrzymywany za przestępstwa przeciwko życiu i mieniu. Mężczyzna pieniądze z kradzieży miał przeznaczać na alkohol, wakacje oraz grę w kasynach. Podczas pobytu w zakładzie karnym miał znajdować się pod opieką psychologa. 

edit:

Jak mówi  jeden ze świadków: „Wiem, że dostał łomot przy zatrzymaniu za tę sprawę. Później niejednokrotnie mówił: „pozabijałbym wszystkich, którzy mnie wpakowali do pierdla”. On tego nie mówił „dla jaj”, tylko na poważnie – słyszymy. Wilmont „umiał posługiwać się nożem” i „zawsze był fanatykiem broni” (m.in. chodził po lesie z wykrywaczem metali). Jeszcze przed odsiadką za napady na banki miał też nadużywać sterydów i amfetaminy. 

– Mieli gromadkę dzieci, w tym chyba dwie córki i szóstkę chłopców – mówi „Dziennikowi Bałtyckiemu” o rodzinie jeden z sąsiadów – Mieszkanie komunalne wcześniej zajmował mężczyzna nadużywający alkoholu, który w końcu został eksmitowany. Dopiero teraz do mnie dochodzi, że W. mogli zawdzięczać przydzielenie lokalu prezydentowi Pawłowi Adamowiczowi. 

Dziennikarzom swoją znajomość opisał też jeden z jego kolegów z gdańskiej Oliwy – Z tego co wiem, nigdy nigdzie nie pracował. Nie pochodzi z rodziny patologicznej. Rodzice i rodzeństwo są normalni. Najczęściej spotykało się go naćpanego albo pijanego w „siódemkach”, czyli salonach gier z automatami. Szczególnie takim, który stał na pętli tramwajowej w Oliwie. Można powiedzieć, że on praktycznie tam mieszkał – przekonuje nasz rozmówca, zastrzegając anonimowość. – Widziałem go jeszcze przed świętami w Oliwie. Na pewno zmieniło go więzienie czy raczej siedzący tam ludzie. Zachowywał się dziwnie, nienaturalnie, tak jakby nie był do końca obecny. Wyglądał, jakby był świeżo naćpany. Nie panował nad swoimi ruchami, wzrok mu uciekał – dodaje. 

edit: 

– Stefana poznałem, jak miał może 14-15 lat. Odkąd pamiętam, brał narkotyki. Dostarczałem mu kokainę, amfetaminę oraz sterydy. W zasadzie całe życie żył z rozbojów, napadów, kradzieży, oszustw. Jeżeli matka nie chciała mu dać pieniędzy, potrafił jej krzywdę zrobić, uderzyć – powiedział dziennikarzom programu „Interwencja” Paweł, diler narkotykowy.

Według Pawła, nie był to pierwszy raz, gdy Stefan użył noża. – Tylko do tej pory jeszcze nikogo nie zabił. Wiedział, że nóż z piłką dwustronną po wbiciu trzeba przekręcić i wyciągnąć, żeby uszkodzić narządy. Wiedział, jak zabijać. Kiedyś powiedział, że chciałby poczuć, jak to jest kogoś zabić. Jeżeli coś trzeba było załatwić siłą, to się zawsze wysyłało Stefana. Dlatego że było wiadomo, że pójdzie i zrobi to z przyjemnością. Wiedział jak bić, żeby zrobić krzywdę, żeby bardziej bolało. Jednej z pobitych osób na końcu wyłamał jeszcze trzy palce. Gdy padło pytanie: po co?, odpowiedział, że dla zabawy – dodał diler.

Prezydent Adamowicz przeszedł operację w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym. Zmarł wkrótce po zakończeniu zabiegu.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ