Weź ze sobą butelkę

BYOB czyli „Bring your own bottle” oznacza po polsku „Przynieś własne wino (piwo).” W zależności od okoliczności, jest dodawane w zaproszeniach na domowe imprezy, ale nie tylko. W USA, Australii, czy Wielkiej Brytanii można przynieść swoje trunki również do restauracji, czy klubów. Ten zwyczaj przyjął się już w kilku miejscach w Warszawie.

Źródło: duttyvannier.tumblr.com

Warunków jest kilka – alkohol nie może być wysokoprocentowy, klienci najczęściej mogą mieć ze sobą wino, jego cena również jest określona. Czasem wyznaczone są też konkretne dni, w które obowiązuje pozwolenie. Dlaczego restauratorom się to opłaca? Pomimo, że nie sprzedają alkoholu klientowi, wiele osób skusi się na takie rozwiązanie i na pewno zamówi coś do zjedzenia, bo posiłek na mieście nie wiąże się z gotowaniem i sprzątaniem. To ułatwienie, które można porównać do możliwości płacenia kartą. Niestety, w niektórych miejscach trzeba zapłacić za szkło, otworzenie lub schłodzenie wina.

BYOB sprawdza się w miejscach, które nie mają koncesji na sprzedaż alkoholu, albo na nią czekają, ale mają pozwolenie na jego serwowanie. To również spore ułatwienie dla koneserów, dla których menu jest niewystarczające. Nie dość, że mogą cieszyć się smakiem ulubionego trunku, to jeszcze zapłacą mniejszy rachunek. Wino korkowe jest też tańsze niż to z marżą w lokalu.

Gdzie w Warszawie znajdują się miejsca praktykujące BYOB?

Przez cały tydzień wejdziemy z własną butelką na przykład do: Applecaffe (40z zł/butelka), Dziurki od klucza (15 zł/but.), Pasta Mia, Domu (15 zł/but.), Kafe Zielony Niedźwiedź (0-35 zł/but.), Kaskarut (butelka na parę), bistro Żużu, iGrek. Raz w tygodniu, w poniedziałki do restauracji Akademia.

Ada Koperwas

ZOSTAW ODPOWIEDŹ