Wawa kwadrat: To centrum rozrywki nas zmiażdżyło!

W drugim odcinku cyklu Wawa kwadat odwiedziliśmy centrum rozrywki Ale Zebra. Otwarte w grudniu zeszłego roku miejsce naprawdę zaskakuje. 

Tajemniczy półmrok dżungli przerywają co chwila pojawiające się wiązki laserowe. Słychać oddawane strzały. Za palmą widać skradającą się osobę z pistoletem w dłoni, która właśnie kieruje strumień lasera w przeciwnika…. Nie, to nie jest scena z kolejnego filmu science fiction, a laser tag w nowo otwartym centrum rozrywki Ale Zebra. To niezwykłe miejsce stylizowane na amerykańskie centra rozrywki, gdzie w jednym miejscu można odnaleźć wiele niespotykanych atrakcji. Nasza ekipa wybrała się tam, aby dokonać przeglądu czekających na was atrakcji.

Więc… wchodzimy – na pierwszy ogień poszedł laser tag. Do tej pory z laserowym paintballem miałam jedynie do czynienia oglądając popularny serial „How I met your mother”, gdzie był on częstą rozrywką głównych bohaterów, więc niecierpliwiłam się – co mnie czeka.

Laserkiem z obrotówy 

Dostajemy kamizelki wyposażone w czujniki trafień wraz z pistoletami. Po krótkiej demonstracji działania sprzętu, podział na dwie grupy i ruszamy do walki!

Ale Zebra

Pole gry stylizowane na azteckie ruiny –  wiele w nim labiryntowych przejść, zakamarków, a całość spowita jest półmrokiem z migającym świetłem UV, co jeszcze bardziej podsyca nastrój. Trzeba być bardzo ostrożnym, by nie wejść przeciwnikowi pod lufę, bo każde trafienie na kilka sekund wyłącza trafionego zawodnika z gry. Maciek, który pokazywał nam centrum rozrywki, był niezwykle dumny ze sprzętu. To najnowsza generacja laser tagu na świecie – wszystko działa na… wifi. Dzięki temu na ekranie pistoletu mogłam na bieżąco monitorować przebieg gry.

Ciężko jednak było się temu przyglądać! Z każdą minutą rosła adrenalina i chęć wygranej. Mogłam ponieść się fantazji i poczuć się jak Lara Croft w kolejnej misji. Na koniec gry, gdy emocje już nieco opadły, obejrzeliśmy szczegółowe wyniki. Byliśmy zgodni, że zamiast na siłowni, trochę potu można wylać na laser tag. Po 15 minutach gry można się zmachać jak po godzinnym treningu. Pozytywnie wymęczeni postanowiliśmy nabrać siły na dalsze atrakcje.

Centrum na cały dzień 

Padło hasło: czas na pizzę!! Udaliśmy się więc do głównej sali, gdzie znajduje się strefa kawiarniana. Czekając na zamówienie żywo dyskutowaliśmy o grze. Dowiedzieliśmy się od pracownika Ale Zebry, że w planach jest dobudowanie drugiego poziomu do gry laser tag, więc rozrywka będzie na jeszcze wyższym poziomie. Od 8 marca działać też już będzie Escape Room z czterema tematycznymi pokojami. Na pewno je przetestujemy. W międzyczasie zapach świeżo pieczonej pizzy rozniósł się po pomieszczeniu. I tu również zaskoczenie – nie był to zwykły placek, ale jakość naprawdę świetnej pizzerii. Szybko zniknęła z talerzy. Dużym plusem tego miejsca okazała się właśnie możliwość posiedzenia przy dobrym jedzeniu ze znajomymi. Dzięki temu można spędzić cały dzień w centrum nie zastanawiając się czy nie „spadać i zjeść po drodze”. 

Ale Zebra

Alicja w Krainie Czarów

Kolejnym punkt – minigolf. Temat pomieszczenia: Alicja w Krainie Czarów. I tu naszym oczom ukazuje się całkiem inny świat, magiczny świat. Sala była po brzegi wypełniona niesamowitymi, ogromnymi rzeźbami nawiązującymi do wszystkim znanej bajki. Elementy dekoracji i sprzętu świecą w ciemności – cała, 4-osobowa ekipa zastanawiała się czy mini golf nie będzie zwyczajną lipą. Okazał się jednak wymagającą grą w świetnej aranżacji! Właśnie dzięki klimatowi z powieści Lewisa Carolla gra staje się jeszcze ciekawsza.

Ale Zebra

Wracamy znów do głównej sali Ale Zebry i rzucamy się na automaty. Bokser, wyścigi samochodowe, rzucanie kul i wiele innych, których nazw nie sposób spamiętać od razu. Zabawa jak na wakacjach w Łebie z jednym wyjątkiem – automaty drukują olbrzymie ilości kuponów za zdobyte w grach punkty. Naszym łupem padły jo-jo i breloczki do kluczy, ale nasz przewodnik Maciek mówił, że od otwarcia zdarzali się już tacy gracze, którzy wychodzili z… dronem. 

Ostatnim punktem naszego testu jest ponowna rozgrywka meczu laser tag. Tym razem już z doświadczeniami z poprzedniej gry jesteśmy bardziej pewni siebie i skoncentrowani. Co odzwierciedliły wyniki końcowe, dużo wyższe od poprzednich.

Ale Zebra

Po ponad 2,5 godzin emocjonujących atrakcji, wychodziliśmy z Ale Zebry z uśmiechami i w dobrych nastrojach. Nie przygnębiła nas nawet mroźna pogoda panująca na zewnątrz. Jeśli chcecie się rozgrzać i zrelaksować w zimowy wieczór to będzie to doskonałe miejsce. Warto jednak zaplanować sobie więcej czasu – goniąc na test po pracy nie przewidzieliśmy, że pół dnia może okazać się minimum na centrum Ale Zebra. 

Autor: Ewa Mielecka

fot. pc

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ