telekamery

Telekamery 2017: Orłość o 'dobrej zmianie’, a Wojciechowska wbija szpilę Miszczakowi

Telekamery 2017 już za nami. Podczas gali, która odbyła się w Arkadach Kubickiego, części Zamku Królewskiego w Warszawie, zdarzyło się wiele nieoczekiwanych wystąpień. W pamięć zapadnie zwłaszcza wypowiedź Macieja Orłosia, który odniósł się do ‘dobrej zmiany’ i zwolnieniu go z TVP.

Jak wynika z relacji opublikowanej przez ‘Plotek.pl’ gala nie była transmitowana ani w telewizji, ani internecie. Także dziennikarze, którzy przyszli na wydarzenie, nie zostali potraktowani najlepiej. Media nie mogły dołączyć do głównej części imprezy, a jedynie pozostać w części bankietowej, w której ustawiono kilka telewizorów transmitujących to, co dzieje się na scenie. Dziennikarze siedzieli na podłodze, skąd przez kilka godzin pisali relacje z wydarzenia.

– Zważywszy, że żadna ze stacji telewizyjnych nie chciała transmitować tego wydarzania, taki stan rzeczy dziwi. Pozostawały bowiem jedynie relacje pisane, mimo to organizatorzy nie uznali za słuszne zapewnić jakichkolwiek ku temu warunków – czytamy w Plotek.pl.

Telekamery 2017

W tym roku galę poprowadziła Agnieszka Cegielska i Artur Orzech, którzy poza wpadką z pomyleniem nazwiska jednego z aktorów, nie zapadli w pamięci widzów. Podobnie było też z krótkimi wystąpieniami zwycięzców. Wyjątek stanowiła natomiast Martyna Wojciechowska, która postanowiła w zabawny sposób wbić szpilę dyrektorowi programowemu TVN Edwardowi Miszczakowi.

– Chyba nikt mnie tyle razy nie wyrzucał z pokoju, co pan. Prawda panie dyrektorze? „A ty znowu ze swoimi pomysłami. A to motory jakieś, a to co innego” – mówił mi pan. Nie obiecuję, że znowu mnie pani nie wyrzuci – powiedziała Wojciechowska.

Ciekawe wystąpienie miała też doda, wręczająca nagrodę dla najlepszego jurora.

– Juror, najbardziej polski zawód. Wszyscy znają się tutaj na wszystkim, powinien być nominowany cały kraj. A tak naprawdę juror jest jak saper. Jedna zła decyzja i może komuś przekreślić karierę – powiedziała piosenkarka wręczając statuetkę w kategorii Juror.

Orłoś o 'dobrej zmianie’

W pamięci pozostanie jednak przede wszystkim mowa Macieja Orłosia, który rok temu został wyrzucony z TVP.

– To było zaledwie rok temu, a tyle się zmieniło. W ogóle. U mnie też. Rok temu nie przyszłoby mi do głowy, że przedstawię się państwu „dzień dobry, telewizja WP”. Nawet by mi to przez myśl nie przeszło. Zastanawiałem się, jak wykorzystać tę okazję i powiem prawdę. O czym miałbym powiedzieć prawdę? Na przykład o instytucji, z którą byłem związany przez tyle lat. Nie bój się Artur [Artur Orzech, redaktor TVP – przyp. red.], nie powiem. To są Telekamery. Ma być miło i przyjemnie. W związku z czym grzecznie przeczytam wygranych – powiedział Orłoś, który od jakiegoś czasu prowadzi studio w telewizji Wirtualnej Polski.

Według relacji obecnych na miejscu dziennikarzy, poza krótkimi momentami, gala rozczarowywała. A szkoda, bo można byłoby z niej zrobić polską wersję rozdania nagród Emmy.  

Fot. Instagram von_matthias

ZOSTAW ODPOWIEDŹ