Różowy gang Indii

gulabi gang text1Choć żyjemy w XXI wieku, gdzie wydawałoby się, że postęp ideologiczny jest powszechny, nadal niestety istnieją kraje nie podporządkowujące się propagowanym przez rzesze ludzi regułom. Takim przykładem są kobiety i ich prawa, a może i brak tych praw w Indiach. Zamążpójście w młodym wieku, brak szacunku i agresja wobec żeńskiej części kraju jest tam na porządku dziennym, szczególnie w biedniejszych wioskach, których jest mnóstwo. Prawo oraz skorumpowani funkcjonariusze nie regulują tych ustalonych przez tamtejsze społeczeństwo reguł. Znalazły się jednak osoby, które postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce. Nazwa ich zgrupowania brzmi Gulabi Gang.

Ich znak rozpoznawczy to bambusowe kije i różowe sari. Stąd też nazwa ugrupowania, która w języku hindi oznacza „różowy gang”. Kobiety zrzeszające się w Gulabi Gang pochodzą z różnych sfer społecznych, tzw. kast, jednak łączy je jeden wspólny cel – osiągnięcie sprawiedliwości. Co ciekawe, choć na samym początku utworzenia gangu kobiet było niewiele, to teraz statystyka wskazuje na liczbę 20-tu tysięcy samych członkiń, a trzeba dodać, że i mężczyźni angażują się w grupę.

A wszystko to zaczęło się w ubogim regionie Bundelkhand w w stanie Utrat Pradesh w środkowej części Indii. Mieszkała tam Sampat Pal Devi, która jako dziewczynka, nie tylko zmuszana była do ciężkiej pracy, ale we wczesnym wieku (jak większość dziewczynek w Indiach) została zmuszona do wyjścia za mąż, za wybranego przez jej rodzinę mężczyznę, sprzedawcę lodów. Ona miała wtedy 9 lat, podczas gdy on skończył już 20 lat. Oczywiście o edukacji nie było mowy. W wieku 15 lat urodziła swoje pierwsze dziecko, a później przyszła na świat jeszcze czwórka jej potomstwa. Jednak to w 2006 roku miało miejsce przełomowe dla kobiety zdarzenie. Sampat była świadkiem bicia kobiety przez mężczyznę. Bicia nieustającego, choć ta błagala, aby mężczyzna już przestał. Scena była tak potworna, że ugodziła jak wielki kolec, w serce Sampat. W tamtej chwili nie zrobiła niczego, jednak zajęło jej to niewiele czasu, by wziąć sprawy w swoje ręce. Następnego dnia, wraz z kilkoma innymi kobietami odwiedziły agresywnego mężczyznę, któremu postanowiły dać nauczkę za pomocą bambusowych kijów. Nauczka okazała się być owocna i skutkowała nie tylko ukazaniem przestrogi dla mężczyzn, ale również zainteresowaniem bardzo wielu kobiet i nadzieją. Tak, to właśnie nadzieja była najważniejszym rezultatem owego zdarzenia. Od tego Gulabi Gang text2czasu liczba kobiet wkraczających do gangu rosła z dnia na dzień.

Sytuacja w Indiach jest bardzo ciężka miejscami. Głód i ubóstwo, a także zacofanice w edukacji i w światopoglądzie jest nie do porównania z europejskimi standardami. Kraj oczywiście zachwyca pięknem i bogactwem zarówno architektonicznym jak historycznym i kulturowym, jednak przeraża nędzą, brakiem oświaty i łamaniem podstawowych praw człowieka. Zatem nietrudno się nie zgodzić, że Gulabi Gang, choć nielegalny, ma podstawy egzystencji. Jak mówi sama Sampat, ugrupowanie nie jest gangiem w typowym tego słowa znaczeniu, lecz walką o podstawowe prawa dla kobiet. Co ciekawe, wyżej wymieniona grupa nie tylko napada na agresywnych mężczyzn bijących słabsze istoty. Choć walka, a właściwie pobicie sprawcy było głównym celem, grupa poszerzyła zakres swoich zadań o działania charytatywne oraz prospołeczne. Zbierają pieniądze i żywność dla najuboższych mieszkańców regionu, protestują przeciw małżeństwom nieletnich oraz łapówkarstwu.Nishtha Jain

Na podstawie tej niezwykłej historii w 2012 roku reżyser Nishtha Jain nakręcił film dokumentalny, przybliżający społeczeństwu problemy kobiet w Indiach i istotę istnienia gangu. Historia ta zainteresowała również początkującego reżysera Sumik Sen, który postanowił zająć się fabularną wersją ukazującą Gulabi Gang. Co ciekawe, jest wniosek o niewyświetlanie filmu w całych Indiach, ponieważ nie ma zgody od samej Sampat Pal Devi, której postać jest odwzorowywana przez główną bohaterkę.

Agnieszka Bujniewicz, fot. materiały prasowe

ZOSTAW ODPOWIEDŹ