Nowy trend – „zawieszona” kawa

ID-100131394„Zawieszona” kawa? Zawiesić się może komputer, zawiesić można płaszcz na wieszaku, a na słupie ogłoszenie, ale żeby kawę…? O co tu do licha chodzi?! Metaforycznie można by ująć, że to kawa „zawieszona” w poczekalni, czekająca na swojego klienta.

Jeśli usłyszysz w kawiarni, że dwie osoby zamawiają pięć kaw, nie obawiaj się, że masz problemy ze słuchem. To jest właśnie metoda „zawieszania” – klienci płacą z góry za kawę, której wcale nie zamierzają wypić. Może ją odebrać każdy: dorabiający student, zabiegana mama na spacerze z dzieckiem, adwokat, któremu akurat zabrakło drobnych itd. Wystarczy zgłosić się do obsługi lokalu.

Skąd pomysł na akcję? Trend „zawieszania” narodził się we włoskim Neapolu. Natomiast do Warszawy akcja dotarła dzięki Ukraińcowi z Kijowa, Aleksandrowi Każurinowi, który wyszedł z inicjatywą rok temu. Początkowo właściciele warszawskich kawiarni podchodzili do akcji z niechęcią, lecz na szczęście ostatnio nabrała rozgłosu i tempa.

Jak można się dowiedzieć czy dana knajpa bierze udział w akcji i czy w danym momencie „zawieszona” kawa jest dostępna? Otóż ta szybko rozprzestrzeniająca się inicjatywa społeczna doczekała się już swojej strony internetowej (http://zawieszonakawa.eu/), gdzie znajdziemy listę lokali. Kawę możemy „zawiesić” nie tylko w wielu stołecznych kawiarniach, lecz również w Krakowie, Lublinie, Wrocławiu, Łodzi, Poznaniu, a nawet w mniejszych miastach takich jak Radom, Sandomierz, Września czy Hajnówka. W każdym z nich kelnerzy umieszczają informację o ilości dostępnych „zawieszonych” kaw, używając do tego tablicy lub naklejek na oknach. ID-10064594

Czy w naszym społeczeństwie przyjmie się ta „nowa świecka tradycja”? Pojawia się mnóstwo głosów jednoznacznie pozytywnie oceniające akcję. „Doskonały pomysł”, „miłe, bo bezinteresowne”, „świetny sposób na integrację” – możemy przeczytać na forach internetowych wiele takich optymistycznych komentarzy. Jest także druga strona medalu. Pojawiają się pytania, co dzieje się z kawą, którą ktoś „zawiesił”, lecz nikt nie odebrał oraz tego typu kpiarskie i podejrzliwe uwagi. Cóż, nie ma co szukać dziury w całym. Jeśli drobny gest wniesie odrobinę ciepła i dobra do naszego świata, to dlaczego nie korzystać z takiej okazji?

Katarzyna Nawrocka

ZOSTAW ODPOWIEDŹ