Na szarą pogodę – grzaniec z mlekiem lub śmietaną

5730 cc68 610
Wiele osób rezygnuje z wiosennych spacerów ze względu na przenikliwe zimno. Niesłusznie. Zawsze można po spacerze uraczyć się grzanym winem lub piwem. Sprawdziliśmy, jaki powinien być idealny trunek rozgrzewający. Wiele kombinacji ma też znaczenia lecznicze.

Zwyczaj picia grzanego alkoholu znany był już w starożytności. Często wierzono w leczniczą moc takich trunków i zażywano je jako środki na ból głowy, przeziębienie, nawet na… problemy z prostatą. W większości trójmiejskich lokali znajdziemy grzańce w ofercie, jaki jest jednak sposób na trunek, który rozgrzeje, ale nie zaszkodzi głowie.

Najlepsze zwykłe piwo koncernowe

Piwo grzane jesienią gości w większości lokali. Jego średnia cena waha się od 6 do 11 złotych. Różne są też przyprawy i rodzaje użytego piwa. Specjaliści polecają jednak piwa z dużych koncernów tzw. eurolagery.

– Najlepiej podgrzać jakiegoś mocnego lagera, gdyż cenniejsze stylowo piwa można najlepiej pić w takich temperaturach, jakie są dla nich najodpowiedniejsze, bez podgrzewania. Co do przypraw, do najodpowiedniejsze są przyprawy korzenne, takie jak imbir, cynamon, goździki, kardamon. Można dodać także miód – mówi Tomasz Janiak, znany jako browarnik Tomek.

Z kolei Łukasz Matusik, prowadzący blog piwolucja.pl, wskazuje, że używać można do grzańca nawet mleko –

– Jeśli chodzi o przyprawy, to one mają przykryć niejako smak piwa, a nie go uwypuklić. Można eksperymentować z grzanym lagerem wiedeńskim czy piwami ciemnymi, ale ja polecam najzwyklejsze piwo z koncernu. Do tego wanilia (lub cukier wanilinowy), goździki, cynamon. Można też poeksperymentować, dodając słodzone mleko zagęszczone.

Matusik również zaleca piwa koncernowe –  Co prawda na rynku można znaleźć piwa, które mają pasować do grzańca – na przykład Amber Zimowy – ja jednak nie patrzyłbym na takie wynalazki. Do dobrego grzańca pasuje piwo, które nie będzie przebijało aromatem chmielowym i goryczką. Sprawdzą się więc wszelkie piwa koncernowe, ponieważ smaku im nadadzą przyprawy – wyjaśnia bloger.

Za grzane piwo w lokalach zapłacimy zazwyczaj około 8-10 złotych.

Wino nie może się zagotować

Grzane wino jest nieco droższe, dostaniemy je za od 7 do nawet 20 złotych. Wszystko zależy od tego z jakiego wina robimy grzańca.

– Przede wszystkim dobre jest wino lekko słodkie, takie zdecydowanie bardziej smakuje naszym klientom. Najlepiej jest użyć półsłodkiego my używamy montepulciano – tłumaczy Szymon Sienkiewicz z Winiarni Literacka w Gdańsku – Ważne jest by nie dopuścić by wino się zagotowało, wtedy smak już nie jest taki pełny. Dobre do grzańca jest też wino marki porto. Warto też użyć naszych rodzimych miodów pitnych. Świetnie nadają się na grzańca i mają pozytywne zdrowotne działanie.

Sienkiewicz do grzanego wina poleca standardowe przyprawy jak imbir czy goździki. Dodatkiem może też być świeżo wyciśnięty sok z pomarańczy. Ma on dodać owocowego aromatu.

Z pieprzem, żywicą lub śmietaną

Zwyczaj picia grzanych napojów alkoholowych sięga starożytności. Już w Rzymie grzane wino było ważnym elementem świąt religijnych. Najpopularniejsze było vinum muslum, z dodatkiem miodu. Kompozycje przypraw były podobne do współczesnych o czym świadczy nazwa conditum paradoxum czyli korzenna niespodzianka. Rzymianie lubili dodawać również nietypowe dodatki, jak wysuszoną żywicę czy smażone pestki dyni. Grzane wino pito podczas święta słońca niezwyciężonego 25 grudnia, od którego jest Boże Narodzenie. Być może dlatego jarmarki bożonarodzeniowe tak bardzo kojarzą się z tym trunkiem.

W średniowieczu grzano również piwo, a także miody pitne. Doprawiano przede wszystkim goździkami, cynamonem oraz pieprzem. Od XVIII wieku pojawiły się: cukier, kardamon, gałka muszkatałowa. Wśród oryginalnych przypraw były natomiast: sproszkowany bursztyn, piżmo, lub słodka śmietana. W miastach pruskich natomiast dominował Glühwein, czyli wino z przyprawami korzennymi oraz owocami cytrusowymi, dostępne w podobnej wersji do dzisiaj.

fot. wikimedia commons cc by-sa 3.0

ZOSTAW ODPOWIEDŹ