Jarosław Bieniuk o chorobie Anny Przybylskiej: „To najbardziej traumatyczne doświadczenie w moim życiu”

Jarosław Bieniuk o chorobie Anny Przybylskiej: „To najbardziej traumatyczne doświadczenie w moim życiu”

Jarosław Bieniuk i Anna Przybylska uchodzili za bardzo zgraną parę. Piłkarz bardzo przeżył śmierć ukochanej. Mówi, że było to najbardziej traumatyczne doświadczenie w jego życiu. Jak wspomina pierwsze dni po śmierci partnerki?

Jarosław Bieniuk o chorobie Anny Przybylskiej

Anna Przybylska zmarła 5 października 2014 roku na raka trzustki. Bliscy aktorki do końca wierzyli, że gwiazda wyzdrowieje, ale jej wyniki były coraz gorsze…

Dla Jarosława Bieniuka śmierć Anny Przybylskiej była strasznym wydarzeniem. Mężczyzna nie pamięta, jak spędził pierwsze dni po śmierci swojej partnerki. Czuł, że znalazł się w zupełnie innym świecie.

„Szczerze mówiąc te dni po śmierci Ani uciekły mi z pamięci. W głowie, na moim prywatnym, wewnętrznym dysku powstała czarna dziura, której już nigdy nie zapełnię. Nie wiem co wtedy robiłem, o czym myślałem. Nagle znalazłem się jakby w innym świecie” – wyznał Jarosław Bieniuk na łamach „Vivy!”.

Najpiękniejsze chwile

Sportowiec nie chce wspominać najgorszych chwil związanych z chorobą i śmiercią ukochanej. Natomiast chce pamiętać o ich najpiękniejszych wspólnych latach. Anna Przybylska była wtedy taka piękna, radosna…

„Nie chcę wracać do czasu choroby Ani, bo było to najbardziej traumatyczne doświadczenie w moim życiu. Chcę pamiętać Anię z naszych szczęśliwych lat, kiedy żartowaliśmy, bawiliśmy się, rodziliśmy dzieci. Piękną, roześmianą, czulą, spełnioną…” – mówił były piłkarz.

Wszystko w porządku

Sportowiec zdradził, że stara się zbyt często nie ulegać wspomnieniom. Jednak zdarza się, że razem z dziećmi wspomina Anię Przybylską. Rodzina idzie wtedy na cmentarz, modli się, zapala znicz. Mężczyzna jest pewien, że ukochana byłaby dumna z Oliwii, Szymona i Jasia.

„Powspominamy, trochę popłaczemy. Nie można za często oddawać się wspomnieniom, bo musimy nauczyć się żyć bez Ani. Nie ma innego wyjścia. Czasami się pomodlimy, pojedziemy na cmentarz, zapalimy świeczkę. Mówimy jej, że w domu nic się nie zmieniło, że wszystko w porządku. Że byłaby dumna ze swoich dzieci” – wyznał Jarosław Bieniuk.

—————————————————————————————————–

Źródło zdjęć: www.facebook.com/Anna Przybylska

ZOSTAW ODPOWIEDŹ