Dziwne uzależnienia

Uzależnienie to stan silnej, często nie dającej się wytłumaczyć racjonalnie, zależności psychicznej od czegoś. Przywykliśmy, że pod terminem „uzależnienie” zwykle kryje się słabość do używek i popadanie w nałogi, czy to alkoholowe, czy narkotykowe. Okazuje się, że problem jest o wiele bardziej złożony, a niektóre przypadki wywołują śmiech pomieszany z niedowierzaniem.

socialworkhelper.com

Najłatwiej chyba uzależnić się o ciągłego poprawiania swojego wyglądu. Tak przynajmniej twierdzą psychologowie. Odkąd operacje plastyczne są praktycznie na wyciągnięcie ręki, a ich cena przestaje powoli być nieosiągalna dla zwykłego zjadacza chleba, przemysł kwitnie. Zaczyna się niepozornie od kilku zabiegów wstrzykiwania sobie botoksu, powiększania ust, podnoszenia powiek a kończy na poważnych operacjach korekcyjnych, czy nawet całkowitej zmianie wyglądu twarzy. Czasami ingerencja skalpela wpływa na ludzi zbawiennie (o czym przekonuje nas facebookowy fanpage „Nie ma ludzi brzydkich są tylko biedni”), zwykle jednak stają się swoją własną karykaturą. Koronnym przykładem na to jest oczywiście Donatella Versace, która jest obecnie skrzyżowaniem ryby i maskotki z mupetów. Jednym z nowszych „trendów” na rynku uzależnień jest chorobliwa słabość do wybielania zębów. Obsesyjna dbałość o śnieżnobiały uśmiech wyrasta na jeden z bardziej intrygujących problemów. Pokazuje to, jak cienka granica jest między tym co zdrowe, a tym co już szkodzi.

Pozostając przy temacie jamy ustnej, warto wspomnieć też o nietypowej słabości do… gryzienia kostek lodu. Osoby uzależnione od lodu nieustannie odczuwają potrzebę jego gryzienia, które zastąpić można przez spożywanie mrożonych napojów. Według lekarzy nałóg ten wynika często z niedoboru żelaza. Osoby uzależnione od gryzienia lodu są częstymi pacjentami gabinetów stomatologicznych. Nie zmienia to jednak faktu, że tego typu przekąski raczej nie spotkają się z aprobatą otoczenia. Jedzenie lodu to pół biedy. Gorzej jak ktoś odczuwa nieodpartą chęć pochłaniania czegoś naprawdę odrzucającego, a są i takie przypadki. Istnieje grupa osób uzależnionych od jedzenia brudu. Mają one w zwyczaju sięgać po pył, piasek, kurz, a nawet błoto. Może to dziwne, ale da się to w jakiś sposób wytłumaczyć. Amatorzy dziwnych przekąsek cierpią zwykle na niedobór żelaza czy fosforu. Program „My strange addiction” nie zajmuje się jednak takimi „wytłumaczalnymi” przypadkami. Twórcy dobierają swoich bohaterów, stawiając im bardzo proste kryterium – im bardziej abstrakcyjną rzecz lubisz, tym lepiej.  I tak oto w kolejnych odcinkach widzowie poznają kobietę, która ma swoje ulubionego smaki papieru toaletowego, wdowę jedzącą prochy własnego męża, aby mieć z nim lepszy kontakt, czy mężczyznę, który jest szczęśliwie zakochany w… gumowej lalce. Powstaje jednak pytanie gdzie kończy się szaleństwo, a gdzie zaczyna już silenie na oryginalność…

Katarzyna Mierzejewska

ZOSTAW ODPOWIEDŹ