Anna Lewandowska i Sara Boruc selfie

Jaka dietę mają Sara i Artur Borucowie? Lewandowska nie byłaby zadowolona!

Sara Boruc już od kilku lat przyjaźni się z Anną Lewandowską. Obie WAGs często spotykają się, robią wspólne selfie, a nawet razem trenują! Jednak okazuje się, że żona Artura Boruca ma znacznie mniej restrykcyjne podejście do odżywiania niż jej sławna koleżanka. Przeczytajcie, co ostatnio Sara wyznała mediom! Ciekawi jesteśmy, co na to ukochana Roberta…

Anna Lewandowska i Sara Boruc selfie

Taka dieta się opłaca

Anna Lewandowska układa dietę nie tylko sobie, ale także swojemu mężowi. Sposób żywienia, który proponuje jego ukochana jest wyjątkowo restrykcyjny. Kilka dni temu wyznała, że Robert „ostatniego hamburgera zjadł cztery lata temu (nie smakował mu). Ze trzy lata temu był kebab i pamiętam, że na drugi dzień źle się czuł. Zero glutenu, nabiału, cukrów, puszkowanego jedzenia i tłustych sosów”. Co prawda jadłospis naszego piłkarza nie pozwala na duże odstępstwa, to musimy przyznać, że Robert dzięki takiej diecie oraz regularnym treningom wygląda imponująco i obecnie jest jednym z najlepszych piłkarzy na świecie. Nic dziwnego, że inni zawodnicy naszej kadry proszą Anię o pomoc w ułożeniu ich jadłospisu. Podobno Lewandowska układa dietę też Arkadiuszowi Milikowi, Karolowi Linetty i Sławomirowi Peszko.

 Anna Lewandowska i Sara Boruc wspólny trening

Wspólny trening

Anna zdrowym stylem życia chce zarazić nie tylko piłkarzy, ale też ich żony i dziewczyny. Ostatnio mogliśmy obejrzeć zdjęcia, na których widzimy jak wspólnie trenuje z Sarą Boruc. Musimy przyznać, że obie panie mają świetne figury. A kaloryfera na brzuchu zazdrości im niejedna z nas. Jednak okazuje się, że żona Artura Boruca reprezentuje dużo mniej restrykcyjne podejście do odżywiania niż jej przyjaciółka… przeczytajcie, co się niedawno wydało!

Nie chce sobie wszystkiego odmawiać

Kilka dni temu Sara przyznała, że codziennie ćwiczy, ale za to pozwala sobie czasami na bardziej kaloryczny, słodki czy tłusty posiłek.

„Jemy zdrowo, ale nie wpadliśmy w szał 'bez glutenu i laktozy. Wybieramy to, co nam smakuje. Czasem czekoladę, czasem pizzę, czasem hamburgera. Codziennie ćwiczę, ponieważ nie chcę sobie wszystkiego odmawiać i jeść rzeczy, które mi nie smakują. Lepiej jest ćwiczyć” – przekonywała Boruc.

 A na zgrupowaniu reprezentacji…

„Kiedy byliśmy na zgrupowaniu w Juracie, kucharz gotował zdrowo i smacznie, ale my i tak musieliśmy pójść na gofra i smażoną rybkę. Przecież byliśmy nad morzem” – powiedziała żona Artura Boruca.

Sara i Artur Boruc

 Myślicie, że Sara po takim „wypadzie” nie miała później poważnej rozmowy z Anią? 😉

 

Źródło: Instagram / sinbymannei_com

 

_____________

Zapraszamy również do polubienia naszego profilu na Facebooku oraz zapoznania się z ofertą naszego sklepu internetowego.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ